Co sprawia, że projekt UE kończy się sukcesem?

Opublikowano: 2022-04-22 / Ostatnia aktualizacja: 2023-08-11

Perspektywa kończy się za pasem, a wraz z nią miała zacząć się kolejna… Jednak obecna sytuacja na świecie, nie do końca pozwala zamknąć temat dokumentacji programowej. Każdy Projekt UE powinien zostać zakończony co najwyżej do grudnia 2023 włącznie. Tu nasuwa się pytanie: czy zdążę?

Trójkąt zarządzania projektem

Święta trójca zarządzania projektami odnosi się do 3 aspektów, których trzeba pilnować, aby liczyć na powodzenie projektu:

  • zakres projektu
  • koszty projektu
  • czas jego realizacji

Czym jest więc sukces projektu? Czy jest nim dowiezienie wskaźników? A może zmieszczenie się w budżecie albo realizacja o czasie? W zasadzie to suma tych wszystkich czynników, z czego dla projektów UE najważniejsza jest realizacja celu projektu poprzez dowiezienie właśnie wskaźników (skwantyfikowanych rezultatów projektu). To z nich później jest rozliczana przez Komisję Europejską. Można by rzec, że dla instytucji finansującej typu NCBR czy PARP 3 płaszczyzny zarządzania projektu powinny układać się tak jak poniżej wg ważności danej części:

  • zakres projektu
  • czas jego realizacji
  • koszty projektu

Zakres projektu – czy musi odpowiadać na jakąś potrzebę?

Wróćmy najpierw do celu projektu UE. Zawsze, ale to zawsze projekt UE musi odpowiadać pewnym potrzebom. Bez potrzeby wynikającej z problemu nie ma projektu. Problem definiuje się jako ten, który trzeba rozwiązać, by polska gospodarka goniła zachodnią. Zatem produkt luksusowy może nie znaleźć się na liście tych pożądanych projektów. Czy on spełnia wymóg odpowiedzi na potrzebę? Potrzeba może i jest, ale nie o taką potrzebę chodzi. Potrzeby poprzez kierunki rozwoju są z góry ustalone i wyszczególnione w Krajowych Inteligentnych Specjalizacjach czy też ich regionalnych odpowiednikach. Te z kolei wynikają z ogólnych rozmów i ustaleń na etapie negocjacji każdego z państw członkowskich o formie, dziedzinach i wielkości wsparcia na nie. Tak jak wspomniałam – potrzeba ma wynikać z różnic między Polską a Zachodem.

W praktyce wygląda to tak, że na rok przed rozpoczęciem nowej perspektywy przeprowadza się analizę społeczno-gospodarczą. Na jej podstawie określa się kierunki rozwoju. To w nie należy inwestować i zwykle dostosowuje się je do długofalowych celów unijnych w zakresie pomocy regionalnej. Pomoc ta, to wyrównywanie różnic między krajami. Jak mierzy się tę różnicę? PKB per capita. Czyli statystyczny dochód na mieszkańca. Granica to 75% przeciętnego unijnego PKB w roku objętym analizą. Cel – to kraje członkowskie poniżej tej granicy mają podążać za krajami ponad 100% przeciętnego PKB. Osobiście podoba mi się określenie „podążać” lub „nadganiać” a niekoniecznie „prześcigać” 😉.

Przykład

Perspektywa 2021-2027 bazuje na danych z 2019 roku, ponieważ dokonywana była w 2020 roku jak dostępne były wszystkie dane GUS i inne niezbędne do jej wykonania.

Analiza stanu gospodarki w danej dziedzinie jest podstawą do negocjacji wielkości budżetu dla niej. Zatem znajduje odzwierciedlenie w określonych kierunkach rozwoju (w tym w Krajowych Inteligentnych Specjalizacjach czy ich regionalnych odpowiednikach). Jest również częścią programu operacyjnego. Z tego mechanizmu wynika, że każdy projekt ma wychodzić z potrzeby. Ona ma się wpisywać w te zdefiniowane jako ważne dla UE jako unii gospodarczej. Nie zawsze pokrywa się to z podejściem samej kreacji takiej potrzeby jak to dzieje się przy produktach, chociażby luksusowych. Dla przykładu super samochód z mnóstwem gadżetów, elektroniki niekoniecznie może odpowiadać na jakąkolwiek potrzebę zdefiniowaną przez polskich decydentów. Ale np. samochód na wodę i energię słoneczną już tak 😊

To jaki jest klucz do sukcesu w projekcie UE?

Sukces to pojęcie względne. W rozumieniu instytucji to realizacja projektu z określonym z góry celem w określonym czasie i z określonym budżetem. Dla pewności przypominam – przy zachowaniu danej jakości wyniku projektu, np. produktu). Zawsze zdarzą się fluktuacje w którąkolwiek ze stron, a do czasu realizacji może się wiele zmienić. Przecież to były szacunki na moment planowania. Pomijając aspekt ważności zakresu projektu zadaję sobie pytanie. Jakie korzyści powinna wykazać organizacja (niezależnie czy to non-profit czy firma) realizująca projekt UE, aby mówić o jego sukcesie? Po namyśle uważam, że powinna mieć ich kilka:

  • zaspokojenie potrzeb odbiorców i ew. innych interesariuszy (o czym czasem się zapomina)
  • osiągnięcie korzyści dla organizacji (np. pieniężne)
  • realizacja nadrzędnych celów wymienionych w programie operacyjnym (w skali organizacji czy kraju)
  • zapewnienie zakładanej pierwotnie jakości produktu lub lepszej

Czyli nic innego jak skwantyfikowane wskaźniki projektu. To chociażby:

  • przychody,
  • wykonanie czegoś,
  • wdrożenie innowacji,
  • uzyskanie patentu,
  • utrzymanie miejsc pracy,
  • zmniejszenie bezrobocia,
  • mniejsze zużycie energii,
  • szybsze wykonanie czegoś,
  • zmniejszenie odpadów,
  • zmniejszenie CO2
  • itd.

Harmonogram działań – co ma czas do tego?

Z poprzedniej wypowiedzi wynikałoby jasno, że czas nie gra roli, bo cel jest nadrzędny, ale jednak odgrywa – i to niemałą… Otóż granicznym terminem na realizację projektu jest koniec grudnia 2023, o ile dany konkurs nie ma innych reguł. To np. wymóg, że projekty danego typu mogą być realizowane maksymalnie w ciągu 24 miesięcy itp.

Kolejna rzecz to uwzględnienie, że pewne projekty nie mają sensu być robione dłużej niż pierwotnie zakładano, bo rynek tak szybko się zmienia, że ryzyko pojawienia się konkurencji jest dość wysokie albo wykonanie go wyda się bezzasadne, bo potrzeba zniknie. Tak mogło zadziać się z projektami dot. walki z COVID-19.

Realizując projekt UE niefinansowany sami decydujemy o tym, czy brnąć dalej, czy jednak nie, bez ryzyka, że coś trzeba zwracać z odsetkami. Decyzja może zależeć od struktur wyżej usadzonych np. komitetu sterującego. Mamy wtedy ten komfort, że na każdym etapie jest sens zakończenia prac albo zmieniamy go totalnie np. cel projektu, który zawiezie nas w to samo miejsce finansowo, jednak wynikiem jest zupełnie coś innego niż pierwotnie zakładaliśmy.

W dofinansowanych projektach nie mamy takiej elastyczności lub nie zawsze jest ona uwzględniana. Co zatem powinniśmy uwzględnić już na etapie planowania projektu a co już na etapie jego realizacji?

Dobry plan kluczem do sukcesu

Najważniejsze to:

  • właściwe zdefiniowanie celu/ów i produktu/ów projektu 
  • dobrze sporządzony plan działań i harmonogram jako droga do ww. celu/ów
  • zaangażowanie kadry najwyższego szczebla (przydaje się to do decyzji strategicznych, gdzie ich spojrzenie może być zupełnie inne niż dla kogoś z zespołu projektowego)
  • dobrze dobrany zespół projektowy (nie tylko pod kątem wiedzy czy umiejętności, ale i zaufania)
  • możliwie najdokładniejszy podział zadań i obowiązków (oczywiście zawsze trzeba zostawić sobie furtkę na ewentualne zmiany w miarę potrzeb i ew. zmian merytorycznych w projekcie)
  • możliwie niska rotacja w zespole projektowym (ciężko tak szybko wejść w projekt w trakcie jego realizacji nie wiedząc co i jak się działo wstecz czy jakie były ustalenia i dlaczego)
  • regularne monitorowanie postępu projektu (np. raz na 2 tygodnie czy raz w miesiącu)
  • kontrola ryzyka w projekcie i szukanie możliwości jego eliminacji lub minimalizacji (warto mieć plan B, C, D itd.)
  • sporządzanie dokumentacji z postępu realizacji projektu, a zwłaszcza na poziomie kamieni milowych
  • prawidłowa komunikacja w projekcie (warto wszelkie ustalenia przekazywać możliwie szerszemu gronu zespołu projektowego – trzeba tylko wiedzieć, które przekazywać od razu, a które niekoniecznie tak od razu)
  • możliwie niezmienianie drogi do celu projektu w jego trakcie (nadmiar zmian i informacji o tym może przytłoczyć, a nawet zatrzymać zespół projektowy, np. plan B, C, D itd. zna kierownictwo, a już niekoniecznie cały zespół projektowy, bo z pewnością znajdzie się Kowalski, który je pomiesza 😊)
  • utrzymywanie relacji z odbiorcami i interesariuszami (to pozwoli reagować na potencjalne zagrożenia lub po prostu na zmianę podejścia, jeśli zaistnieją okoliczności zmuszające do zmiany kierunku projektu i odpowiednio poinformować o tym instytucję)

Projekt UE – koszty – jak je ugryźć?

Ta ostatnia część z trójkąta zarządzania projektem dla instytucji wydaje się nie być tak ważna. Uwaga – kontekst tego zdania odnosi się do tego, że NCBR czy PARP nie do końca zależy, aby wydać wszystkie pieniądze z decyzji o dofinansowaniu. Dla nich może być to lepiej, jeśli wydamy mniej pieniędzy publicznych a cel zostanie osiągnięty. Poprawia to stosunek nakład/rezultat. To, co zostanie z projektu wykorzystają na inne projekty w kolejnym konkursie. Zatem jeśli zrobię coś za darmo do projektu to taka oszczędność albo przepada, albo mogę pomyśleć o odpowiedniej zmianie. To drugie nie zawsze będzie uwzględnione, ale próbować warto. Dlatego organizacja, chcąc wykorzystać całość kosztów musi pomyśleć trochę na opak. Jak udowodnić, że Kowalski nie zrobił nic poza projektem w godzinach pracy nad projektem? To pytanie pozostawiam do przemyślenia.

Z drugiej strony, jeśli w dobie wysokiej inflacji wydam więcej niż w budżecie to nikogo nie interesuje prócz mojej organizacji. Instytucja rozliczy jedynie do limitu. Warto założyć pewną zakładkę „na zaś” na etapie planowania i szacowania wartości danej pozycji w budżecie.

Podsumowanie

Sukces ma wielu ojców. Kluczem do niego może być wiele aspektów. Projekt UE musi używać ich kilku a w mojej opinii będą to co najmniej:

  • dobry lider,
  • możliwie trzymanie się zakresu projektu (lub ewentualne reagowanie na zmiany wywołane zmieniającym się rynkiem),
  • współpraca z dobrym zespołem projektowym,
  • trzymanie się blisko linii budżetu,
  • reagowanie wcześniejsze na potencjalne opóźnienia.

Sukcesem również, w mojej opinii, będzie podjęcie decyzji o zaniechaniu projektu, jeśli jego dalsza realizacja nie ma sensu. Albo jeśli nie da się poczynić działań naprawczych prowadzących do osiągnięcia celu projektu, bo po prostu cel stał się niezasadny. Każdy chciałby doprowadzić projekt do końca. Nie każdy jest na tyle odważny, by jednak podjąć decyzję o braku zasadności jego dalszej realizacji. Bo jednak przez sukces rozumiem właśnie dopięcie i dowiezienie wyników projektu do końca. Sukces ma wiele twarzy i każdy odczytuje go inaczej. Jednak jeśli nawet nie chcę dalej realizować projektu, to wiem, że takie działania uczą na przyszłość. Odpuszczenie może przyczynić się do próby podejścia do tematu w zupełnie inny sposób.

Mimo wszystko powodzenia!

Koniecznie przeczytaj także:

Dowiedz się więcej o kilku aspektach kluczowych do realizacji projektu UE klikając tu lub bezpośrednio tu.

Może cię także zainteresować:

Bądź na bieżąco z poradami na temat rozliczania dotacji.

Zapisz się do naszego newslettera!

Zapisując się do usługi Newsletter potwierdzam, że wyrażam zgodę na otrzymanie informacji handlowej od Sohaus Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, za pomocą środków komunikacji elektronicznej, a zwłaszcza za pośrednictwem podanego przeze mnie adresu e-mail.

Rejestrując się w serwisie wyrażam zgodę na używanie przez Sohaus Sp. z o.o. środków komunikacji elektronicznej oraz telekomunikacyjnych urządzeń końcowych w celu przesyłania mi informacji handlowych oraz prowadzenia marketingu przez Sohaus Sp. z o.o., Moja zgoda obejmuje numery telefonów i adresy e-mail wykorzystywane podczas korzystania z usług Sohaus Sp. z o.o., wyrażoną zgodę można wycofać zgłaszając nam takie żądanie.

Informacje o sposobach przetwarzania danych osobowych znajdziesz w naszej Polityce prywatności.

O autorze:

Justyna Pieńko

Jako były wieloletni pracownik Narodowego Centrum Badań i Rozwoju od ponad dziesięciu lat zajmuję się projektami finansowanymi z UE z różnych źródeł. W swojej pracy etatowej rozliczałam projekty zarówno z POIG jak i POKL, POIR, 6PR i 7PR, H2020, projekty krajowe, np. celowe, PBS, PBR, międzynarodowe, Eureka!, Eurostars, umowy dwustronne, wielostronne. Były wśród nich zarówno te, które rozliczałam jako opiekun projektu jak również takie, którymi NCBR był koordynatorem czy partnerem. Koordynowałam również projekty finansowane z PARP, LAWR i RIF Mazowsze, Łódź – tym razem już od strony beneficjenta. Zetknięcie tych dwóch światów a także moje właściwe podejście do tzw. „klienta” owocuje w prawidłowo rozliczonych projektach.

Shopping Cart
Scroll to Top